Tydzień później

Jakoś żyjemy.
Tyle razy zadawałam sobie na przestrzeni tego tygodnia pytanie: co teraz będzie (?)
Jednak wstaję, jak wstawałam. Robię zakupy, zabieram EF do lekarza i na spacery, gotuję obiady, planuję kolejne dni.
Nic się nie zmieniło.
Nie zmieniło się też to, że nadal nie wierzę, że Jej nie ma – bo wszędzie Jej pełno. Wśród zabawek i ciuchów EF. W bransoletce z serduszkiem. W lodach latte, w storczykach, w tuszu do rzęs…
Tylu rzeczy nie zdążyłyśmy zrobić. Tylu ważnych lub nieważnych tematów nie obgadałyśmy.
Basiu, zostawiłaś wielką pustkę po sobie. I nas w tej pustce – jak te sieroty zagubione.
Dobrzy ludzie powinni żyć wiecznie.
Nie wytrzymali i skomentowali