Męskie rozmowy
Czas na intensyfikację treningu czystości i higieny u EF.
Ciążą mi już te pieluchy.
EF jest kumaty i wie, „o co kaman”. Co więcej, coraz częściej sygnalizuje obie potrzeby, niestety póki co – post factum.
Testujemy zatem wariant naśladownictwa.
Scenka rodzajowa. Bohaterowie pierwszego planu: ER i EF.
ER stoi w toalecie i korzysta z WC.
EF bacznie się przygląda.
– A ko? (tłum. Co to?)
– Siusiak. – informuje ER.
– Wiejki! – stwierdza z uznaniem EF.
– No w porównaniu do Twojego, rzeczywiście jest całkiem spory. – przyznaje ER i po namyśle uspokaja syna – Ale Twój będzie rósł razem z Tobą.
Ot, rozmowy ojca z synem. Zaklinam się na wszelkie świętości, że nie podsłuchiwałam. Posłyszałam mimowolnie.
Hmmm, ja jednak stawiam, że EF chciał powiedzieć: „Wiej(s)ki” 😀
„Chyba Ty!” – odpowiedział mistrz ciętej riposty
Ja tam nie narzekam ;P
O Boshe! Tylko Wy możecie tak ze sobą rozmawiać 😀