Entliczek, pentliczek

24 lutego 2016 autor:

Dziś EF podczas kąpieli oświadczył, że niniejszym nie wraca do przedszkola, bo gdy tam chodzi, to potem choruje.
No i jak tu odmówić Mu racji?
Wszak od półtora tygodnia EF siedzi w domu, na zmianę z ER, babcią Irką i moją skromną osobą, albowiem jest chory.
Status quo przedstawia się mniej więcej tak: po Świętach, EF był przez miesiąc (!!!) zdrowy – kataru nie liczę.
Z początkiem lutego wdało się zapalenie ucha. Na szczęście – jednostronne i bez wysięku. 7 dni w domu. Zinnat sobie poradził.
EF wrócił do przedszkola na cztery dni. Piątego dnia odbierałam moje dziecko kaszlące. Dwóch tatusiów równolegle odbierało z tej samej grupy, dwie kaszlące dziewczynki.
Rozpoczynający się weekend miał upłynąć na sportowo: spacery, basen, etc.  Skończyło się na kąpaniu EF w domowym brodziku, w letniej wodzie po tym, jak podane w kolejności ibuprofen i paracetamol nie poradziły sobie z prawie 40-stopniową gorączką. Rozpoznanie: odgrypowe zapalenie oskrzeli. Po tygodniu przerwy, drugi antybiotyk. Organizm EF pokazał mu jednak środkowy palec, więc nastąpiła wymiana na inny, trzeci antybiotyk + inhalacje sterydowe.
Rozpisałam na kartce A5 pory dnia i skrupulatnie przyporządkowałam do nich wszystkie medykamenty.  Podawanie leków przerywamy posiłkami, czynnościami fizjologicznymi i elementami zabawy.

ER od tygodnia – przeziębiony.
Ja od tygodnia – zapalenie zatok.
Co EF przyniesie z przedszkola, to przechodzi na nas. Czasem skończy się na katarze. Czasem nas dokumentnie rozłoży. Przez ułamek chwili jest dobrze, po czym startujemy od nowa.
Mogę wylać wiadro żalu. Mogę obgryźć paznokcie do kości z tej bezsilności. Mogę dalej trwonić krocie na kolejne „wyroby medyczne”, podnoszące odporność. Mogę ubiegać się o tytuł Naczelnej Wróżki III RP, widząc w kolejny piątek gile pod nosem EF: rozchoruje się, czy nie. Co tu podać tym razem? Groprinosin? Witamina C? Sambucol? Entliczek, pentliczek, czerwony stoliczek, na kogo wypadnie ten antybiotyczek…

Podobne wpisy

Tagi

Podziel się

1 komentarz

  1. A

    Brzmi to wszystko bardzo znajomo:) Ja w ciągu miesiąca zaliczyłam początek zapalenia płuc i potem grypę – oczywiście na wirusach i bakteriach – mutantach przywleczonych przez Młodzież z przedszkola. Mam odporność na poziomie 4-latki. Jedyna rada: przetrwać. Za 2-3 lata przestaną chorować:D

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *