Lenistwo męczy.

5 lutego 2014 autor:

Siedzę w fabryce i czuję się dziwnie, bo ogarnęłam się ze wszystkim w godzinę.
Na przestrzeni ostatniego miesiąca, mam odczuwalnie mniej pracy.
Zdarzyło się już nawet dwukrotnie, że pod koniec dnia miałam pustą półkę!
Taki stan rzeczy, zawdzięczam zapewne w dużej mierze nowemu operatorowi pocztowemu, który się nie wyrabia i poczty nie dostarcza.
Zasadniczo ten luz powinien być powodem do radości. Zamiast się jednak cieszyć, ja się niepokoję.
Zachwianiu uległ mój rytm dnia, co powoduje głęboką konsternację. Ostatnio, co wieczór jestem zmęczona i znużona tym, że niewiele zrobiłam. Mam poczucie bezproduktywnej straty czasu.
Potwierdza się tym samym reguła, że jak człowiek ma więcej na głowie, to się bardziej mobilizuje i trybiki w maszynie sprawniej chodzą. Moje trybiki wyhamowały i nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Niektórych rzeczy (prywatnych) w pracy zrobić się nie da lub nie wypada, więc i tak leżą, powodując dalej moją frustrację w tym zakresie.
Moim luzem w środowisku chwalić się nie zamierzam, bo za długo już w nim pracuję. Zaraz się znajdą osoby, którym w zaistniałej sytuacji bezsprzecznie trzeba od razu pomóc. Po czym pomoc ta, będzie trwała do końca 2014 roku.
Szlajam się tedy i wyszukuję sobie zajęcia.
Po pięć razy przeglądam prasówkę – oczywiście branżową. W razie kontroli oczywistym będzie, że mimo zalewu obowiązków, staram się być na bieżąco z projektami zmian, jakie dla naszej szczęśliwości wymyśla ustawodawca.
Celebruję śniadanie.
Celebruję parzenie herbaty. Jej ilość w ciągu dnia, podwoiła się.
Po każdej herbatce, celebruję mycie kubeczka.
Sprzątnęłabym w biurku, ale nie mogę, bo ja zawsze mam w nim porządek. I odpowiednią ilość zszywek, spinaczy, piszących długopisów, klejących karteczek, etc.
Czuję się, jak w pierwszym tygodniu urlopu wypoczynkowego, gdy człowiek już powinien wypoczywać, ale budzi się jeszcze o wpół do szóstej z myślą, czy aby nie zaspał do pracy.
Dziwny ten stan, taki „nie mój”.
Że zacytuję klasyka: lubię być naprawdę użyteczną lokomotywą (por. Tomek i przyjaciele, odcinek jaki bądź).

Podobne wpisy

Podziel się

1 komentarz

  1. mamola

    tak, tak stan mi znajomy, bezproduktywnosc jest okropna. I demotywujaca. bo jak tu cos osiagnac, cieszyc sie tym I wpinac sie dalej jesli nie robi sie nic. (patrz hierarchia Maslowa)

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *