42 cale jak okno na świat

Goszcząc się i moszcząc u Dziadków w pierwszych dniach Nowego Roku, z racji zasiedzenia Dziadziusia przez EFa, mieliśmy trochę czasu.
Nie piszę, że „więcej czasu”, bo to byłaby już przesada, a i tak wiem, że czytając ten fragment przeciętny rodzic dzidziola w wieku przed-przedszkolnym już nam zazdrości tego „trochę czasu”.
Postanowiliśmy tedy z ER zrobić coś dla siebie.
Nie, żeby od razu thai spa&wellness. Kto by miał na to kasę po Świętach (?), do tego w styczniu, który z racji tych Świąt, jest najdłuższym miesiącem w roku a pensji jak nie ma, tak nie ma.
Podjęliśmy wiążącą decyzję, że idziemy znowu (!) do kina. Na Hobbita.
Zgodnie jednak uznaliśmy, że mimo wszystko należy zachować chronologię wydarzeń i w pierwszej kolejności obejrzeć pierwszą część drugiej trylogii Petera Jacksona.
Nie mając nadal telewizora i oglądając wszystko na 17” mojego lapka, zasiedliśmy z Dziadkami przed ich 42” potworem.
Ożesz, w d… jeża! Ależ ta Nowa Zelandia piękna!
Seansik w pieleszach domowych z trójkątnym kieliszkiem martini w łapce – miodzio :)))
Co z tego, że Dziadkowie sukcesywnie po pierwszej i drugiej godzinie filmu, przycinali komara w swoich fotelach.
Z ostatnią, nieobejrzaną godziną filmu, wróciliśmy do domu.
Echhh.
Żeby dojrzeć Bilba, musiałam usiąść prawie na klawiaturze lapka. ER bez okularów nawet nie podchodził.
Stało się nieuniknione. Musimy kupić telewizor.
…
EF wdrapał się dziś, bez większego wysiłku, na krzesło przy stole w dziennym pokoju (oniemiałam z wrażenia, bo jeszcze wczoraj nie potrafił), ukokosił się dupką, wyciągnął wskazujący paluszek prawej ręki (zwanym przez Dziadka – radarkiem) w kierunku monitora mojego lapka i zakomenderował „Yyyyh!”, czyt.: włącz bajkę.
Do tej pory bajka była zawsze do kolacji (wtedy przez chwilę dzidziol nie biega i można mu zaszuflować kanapką do gębuni), ale się EF rozpasał. Połknął bakcyla z powodu Tomka i przyjaciół. I Przytulaczków.
Musimy kupić telewizor.
…
Po ekspresowej naradzie rodzinnej, ustaliliśmy z ER, że kupimy w pierwszym kwartale 2014.
Toć się nie pali.
Plejstejszyn, dokupmy jeszcze plejstejszyn… Dla EFa oczywiście 😀