Marne 24h

Niniejszym stwierdzam kategorycznie, że dzień jest za krótki. Ci z Wiejskiej mogliby coś z tym zrobić, zamiast zajmować się w kółko dendrologią na przykładzie Bogu ducha winnej – brzozy smoleńskiej. No bo jak – w ciągu 2,5 godziny, które zostają pod koniec dnia, gdy EF w końcu padnie jak kawka – zrobić:
- obiad na jutro (włączając w to sam pomysł na),
- zdjąć pranie,
- zrobić pranie,
- wywiesić pranie,
- zrobić prasowanie,
- odłożyć wszystkie rzeczy, które rozpełzły się w ciągu dnia po mieszkaniu – na uprzednio przydzielone miejsce,
- wziąć prysznic (z pilingiem i/lub z umyciem głowy i/lub goleniem miejsc strategicznych – niepotrzebne skreślić) włączywszy wszystkie, konieczne czynności postprysznicowe, typu balsamowanie,
- pomalować paznokcie i pozwolić im, żeby wyschły (!)
- przeczytać fragment książki (nie cofając się po raz trzeci do początku z powodu utraty wątku głównego),
- przeczytać o wszystkich niezbędnych do życia składnikach odżywczych, jakie EF powinien przyswajać w swoim aktualnym i ulotnym wieku: *na śniadanie, *na obiad, *na podwieczorek, *na kolację, *z ziemi, *powietrza, *wody, etc.
- zrobić przegląd zdjęć, które się zrobiło EFowi i wysłać do niecierpliwych dziadków,
- pomóc ER z fakturami,
- posadzić bratki na balkonie,
- zrobić sobie herbatę,
- obmyślić listę zakupów, spraw do załatwienia i telefonów do wykonania na jutro.
- (…)
… nie kładąc się przy tym spać po północy, bo przecież pobudka o 5:20…
Odp.: Nie da się.
EF obudził się dwa razy w tym czasie, więc wzięłam prysznic w pakiecie srebrnym (z umyciem głowy i balsamowaniem), zrobiłam sobie herbatę, po czym poszłam spać.
Jak bratki poczekają na posadzenie czwarty dzień, to nic im nie będzie.
moj dzien tez jest za krotki. pakiet srebrny to luksus – czesto musimy ograniczyc sie do pakietu brazowego – bez odrzywki I bez balsamowania..:) malo tego podobnie jak co roku zima zaskakuje kierowcow, w tym roku wiosna zaskoczyla moje stopy:)na szczescie jeden lobuziarski usmiech wszystko wynagradza:)